Bezsprzecznie jedną z najlepszych rzeczy w nowym "Doomie" jest duża doza oldschoolowości, która mimo nextgenowej oprawy powinna przywołać miłe wspomnienia u tych, którzy w pierwszej połowie lat 90. zagrywali się w "jedynkę" i/albo "dwójkę". Ma posmak tych starych gier, w których nieraz błąkaliśmy się po mapie przez kilkanaście minut, próbując znaleźć jakieś przejście, które widzieliśmy, ale nie pamiętamy gdzie jest, czy szukając czegoś, co przeoczyliśmy.
więcej