Trudno sobie wyobrazić jak bardzo chęć zrobienia kariery, bądź lepszych cyferek w rubryce rozwiązanych spraw może pchnąć stróżów prawa do takich działań. Naprowadzanie Lucasa, a tak naprawdę podsuwanie mu kolejnych faktów na temat zbrodni, których rzekomo miał dokonać to jakiś absurd, a przyznania się do winy najlepiej podsumować można tak: Nigdy nie doceniany człowiek z udokumentowaną schizofrenią chciał po prostu napić się shake'a...
Jak ci policjanci stali w kolejce by go przesłuchać to skojarzyła mi się scena ze Skazanych na Shawshank kiedy zjeżdżali się strażnicy więzienni z całego hrabstwa by Andy pomógł im w rozliczeniu podatku czy w innej sprawie. Znaleźli sobie sposób na poprawianie statystyk i rozkręcili się na całego. Ciekawe czy dostawali jakieś premie za zakańczanie spraw? Ten szeryf i jego pomocnik grubas powinni za to beknąć.
Super skojarzenie, nie pomyslałam tak wcześniej, ale teraz już ze mną zostanie. A co do premii to nie wiem, ale pewne jest, że poprawiali statystki, a tak jak jest powiedziane w serialu, szeryf to nie jest dożywotnia fucha, tylko co 4 lata są wybory, więc jak mieli mało nierozwiązanych spraw to były większe szanse, że zostaną ponownie wybrani.