[spoilery] Postać Keiry wydaje mi się "podrysowaną" kreacją Audrey ze Śniadania, nowoczesną nieco hipisowską wersją. Jest urocza, bezpretensjonalna. Początkowo pojawia się na chwilę jako tylko-sąsiadka mająca problem z mężczyzną, potem wkracza do życia bohatera przez... okno- i zasypia w jego mieszkaniu. Nie kojarzy się? :)
Jest też motyw mężczyzn marzących o byciu z "Holly". Jeden z nich próbuje ją przy sobie zatrzymać, jednak dziewczyna zostaje u boku przyjaciela. Ostatecznie to w postaci tego dobrego, troskliwego faceta widzi mężczyznę swego życia. Samolot, który nakazuje zawrócić Keira jest jak taksówka, z której wybiega Holly. A bezdomny piesek "Sorry" kojarzy się z przygarniętym w "Śniadaniu" kotem.
Powielenie kultowych motywów w nowoczesnej otoczce wyszło całkiem nieźle, chociaż wciąż miałam wrażenie, że "to już było"..
Hahaha, masz rację! Jednak "Śniadanie" oglądałam z większym zainteresowaniem, w tym filmie coś mnie przynudzało. Może właśnie ten schemat. Ale Keira = Holly jak najbardziej!
Śniadanie nie przynudza chyba nikogo :) dzisiaj ciężko jest stworzyć coś tak uroczego i porywającego, ale niech próbują, a my będziemy łowić nieliczne perełki ;)
Zgadzam się absolutnie. I z spostrzeżeniami względem podobieństw obu postaci i z powyższym, smutnym stwierdzeniem.
Podam zresztą świeży przykład: trzygodzinne „My Fair Lady” (1964) widziałam już tyle razy, że większość dialogów mogłabym recytować z pamięci xD natomiast wczoraj ledwo przebrnęłam przez uwspółcześnioną wariacje na temat Pigmaliona, choć trwała zaledwie niecałe półtorej godziny (nie licząc napisów).
Jakość współczesnej kinematografii jest po prostu opłakana, i to po mimo coraz doskonalszej strony technicznej. Lwia część filmów robiona jest w pośpiechu i bez jakiegokolwiek zaangażowania emocjonalnego ze strony ich twórców. Niestety.
zastanawia mnie, ktory film byłby ciekawszy dla mnie w zaleznosci od tego, ktory obejrzałbym jako pierwszy gdybym obejrzał oba:D mam za sobą ten a skoro mowicie o powielonych schematach wiec juz nie mam zamiaru obejrzec sniadania a pewnie warto...
Ze Śniadania się nie rezygnuje! ;) postać Audrey jest inspiracją dla wielu aktorek i scenarzystów, tego nie da się uniknąć. Ale film jest kultowy i z tego względu warto po niego sięgnąć - żeby dotrzeć do korzeni komedii romantycznej