Fabuła prosta i sporo starych schematów. Zaskoczyła mnie scenografia. Rozbudowana, dopracowana, oddajaca atmosferę mroku i grozy. Najlepsza częścią filmu jest jednak finał. Wyjęty niemalże z obrazów Beksińskiego.
Dla mnie zaś ten finał zepsuł wszystko. Urwany, niedokończony. Nie pasujący do reszty.
Gość daje 9, bo niektorzy na siłę dają 1.
Tak więc bardzo dobry zabieg ze strony piotra, zło (tzn. celowe zaniżanie oceny) złem zwalczać trzeba ^^ !
Zgadzam się. Finał i scenografia bardzo na plus. Dla mnie za to kuriozalno groteskowy fragment jest od momentu gdy braciszkowie orientują się że ich przepis na wywabienie demona jest nieskuteczny, aż do "daj mi tę noc".
Zgadzam się. Film jest dobry fabuła jest dość wciągająca no i oczywiście bardzo dobra scenografia no i ogólnie atmosfera jest dość mroczna. Jednak nie jestem zadowolony właśnie z tego jak im nie wyszło. Wtedy atmosfera niepotrzebnie poleciała w dół, na a jak już przeor po pijaku śpiewał to w ogóle.
Moim zdaniem dla filmu lepiej by było jakby im się udało np. Po zabiciu tego Marka i wrzuceniu go do studni.
To Andrzej Żuławski nie był Polakiem? Bo jeśli był to polski warsztat horroru to między innymi Opętanie czy Diabeł. Nie wspominając już w ogóle o Polańskim i jego Dziecku.
Owszem, jednak są to produkcję niemalże sprzed 50 lat. Filmy Polańskiego nie są polskie a jedynie jego pochodzenie reżysera polskie. Parząc na współczesny polski horror nie widzę zbyt wielu wzlotów
Dziwię sie, że pomija pan w swojej wypowiedzi kwestie kulturowe i kulturotwórcze...Film jest jednoznaczny ideologicznie- grzebie i obraża katolicyzm. Film jest tez polityczny. Gloryfikacja MO - mysle, ze jest na rękę wielu ludziom ale nie potrzebujemy z nich robic świetnych. Wiadomo kim byli. Władza sowiecka rozdawała tytuły i zaszczyty największym świniom: sprzedawczykom i kanaliom :). Takie dzis mamy elity :).
Nie wierzę w to, co czytam. Film jako punkt wyjścia do plucia jadem na obserwację historii i kultury i inne tematy, na forum przesyconym jadem plutym z reguły na filmy. Ot, kalejdoskop negatywizmu. Ale za to uśmieszek na koniec, czyli jednak wesoło
Niech pani nie próbuje zrozumieć tego uśmieszka. Sarkazm jest dla Pani obcą przestrzenią mniemam.
BTW - film jest zawsze medium komentującym rzeczywistość. Z tego tytułu można go oceniać i dyskutować na jego temat bez odrywania się od niej. Przykro mi, że nadepnęłam pani na odcisk. Nie dało by sie gdyby...nie wystawał....
Sarkazm obcy mi nie jest, ale wolno Ci mniemać. Tak jak mi, że Tobie obca jest interpunkcja. I przykładanie proporcjonalnych wniosków do obserwowanych faktów. I rozróżnienie zjawisk kulturowych i politycznych opisywanych lub symbolizowanych w filmie od tych, z którymi film wspólnego nic nie miał, ale co do których koniecznie musisz cyniczny komentarz dorzucić. Wolno Ci mniemać, że jestem kobieta, choć nie wiem, skąd taki wniosek. A mi wolno zopiniować Twój wpis na forum i wypunktować ten śliski, cyniczny uśmieszek na końcu, który nie bardzo 0asuje do sarkazmu, patrząc po poprzedzającym go zdaniu i wypowiedzi. Mniemam, że z nas dwojga to nie ja nie rozumiem sarkazmu. Nie lubię takuch wypowiedzi, jak Twoja, z kilku powodów, o większości napisałem, ale akurat nie politycznych. Więc tak, odcisk może i mam nadepnięty. Jak widzę, przez kogoś, kto nie ocenił tu żadnego filmu nawet. Mniemam, że tracę czas. No ale wolno mi.
Ja się jednak Ciebie dopytam tam jest gloryfikacja MO? Ja jednak jej nie widziałam, więc po prostu pytam. Koleś po prostu prowadził śledztwo, gdzie to w filmie nawet bracia wspominają, że zapłacili jego komendzie za to, by to on był tutaj przydzielony. Dodatkowo, jak już w "metafory" idziemy to się okazuje, że ten detektyw to się w demona zamieniał. Czyli w sumie MO jest demoniczne można by było powiedzieć i przekupne?
Co do filmu. Mi się podobał, zwłaszcza klimat i muzyka. Kilka niedociągnięć, troszkę finał odbiegał poziomem zarówno wykonania jak i symbolizmu. Ogólnie ciekawa pozycja na obejrzenie na raz, może 2x. Ja jestem zadowolona po seansie, bardziej niż po "w lesie dziś nie zaśnie nikt"
Zgadzam się! Jak na polskie kino to świetny klimat i scenografia i najlepszy finał!
Film jest bardzo dobry, jestem zadowolony niczym nie odstaje od podobnych Amerykanskich produckji jak np Zakonnica, mroczny klimat , ponury klasztor,scenografia jest świetna i jakaś tam tajemnica jest Nie jest to coś wybitnego nie jest idealny to po prostu fajna rozrywka i solidny film grozy, aktorzy się fajnie spisują no i wiele osób pisze o ciekawym finale
Kwintesencja filmu grozy ;)
Fabuła i logika? A kogo w horrorach obchodzi fabuła i logika?
Tutaj mamy to co powinno być w horrorze. Tajemnicę, odludne miejsce, bohaterów którzy kierują się dziwnymi, niezrozumiałymi pobudkami. I przede wszystkim atmosferę ;)
Część osób zarzuca filmowi, że siadł w momencie gdy się nie udał rytuał... dla mnie, gdyby nie finał to mógłby być świetny koniec filmu idący kompletnie w poprzek konwencji. Zazwyczaj w podobnych filmach jak już się zbierze grupa satanistów czy innych wykolejeńców - to zazwyczaj główny bohater cudownym zbiegiem okoliczności i nadludzkim wysiłkiem przerywa rytuał przywołania Antychrysta gdy ten już jest jedną nogą na naszym świecie. Pomysł by po całym filmie, narastającej tajemnicy, postępującej grozie, rytuał okazał się... zwyczajnym niewypałem... uważam za znakomity, trochę w stylu Monty Pythona (gdyby Monty Python robił filmy grozy)
Mimo, że kończy się inaczej to i tak oceniam film pozytywnie :)
Czy to Wielkie Kino?
Oczywiście, że nie. Nigdy to nie miało być Wielkie Kino.
Czy warto obejrzeć?
Jasne :)
Takie pozytywne 6(z plusem)/10
Z gatunku tych filmów z taką oceną, które warto zobaczyć :)
To prawda finał całkiem fajnie pokazany.A pierwsza scena jak finał z horroru,Omen.Ogólnie całkiem niezły,schematyczny film.
Skoro o scenografii tu mowa... Wiecie, jest taka anegdota, jak to Wajda rozmawiał z Kazanem tuż po tym, jak cała Ameryka sikała z zachwytu po nogach po premierze "Ziemi obiecanej". I mówi Kazan: "wiesz, Endrju, mówią w Junajted Stejts, że ta Połlend to taki pur kraj, a skąd ty wziąłeś takie big mani na taką fantastyczną scenografię?", na co Wajda: "Elia, ale ja nie musiałem ani złotówki wydać, po prostu wszedłem do Łodzi i nakręciłem". No więc identycznie jest z miejscem, w którym kręcono "Ostatnią wieczerzę", czyli z pocysterskim opactwem w Lubiążu, na Dolnym Śląsku. Byłem tam niedawno (zresztą dopiero od tamtejszej przewodniczki dowiedziałem się o filmie) i uwierzcie mi - kopara opada! Tam nic nie trzeba było dodawać, zmieniać - to naprawdę wygląda jak na "Ostatniej wieczerzy". A nawet jeszcze lepiej - bo film nie oddaje rozmiarów opactwa, a to druga co do wielkości budowla sakralno-pałacowa w Europie (większy jest tylko Escorial), zmieściłyby się tam trzy Wawele. Jakbyście byli w okolicy - koniecznie zobaczcie! A jeśli ktoś z Was ma insta, to polecę się bezwstydnie z moimi zdjęciami z Lubiąża: https://www.instagram.com/p/Cuh6MilrKED/?img_index=1