Przeciągnięty, przegadany, nużący, senny, o niczym, bo i o czym. Nazwiska, nazwiska, nazwiska... Słowacki wielkim poetą był, bla, bla, bla...
O czym? O życiu, przemijaniu, wyborach, które dokonujemy i ich konsekwencjach. To nie film gangsterski.
Owszem, ale filmów o życiu, wyborach, przemijaniu etc. to mamy na pęczki. Ten jest kolejną historia, której mogłoby nie być - patrz na tytuł tego tematu.
Kryminałów gangsterskich też mamy od groma, melodramatów, komedii... Teoretycznie każdy film (o ile nie mówimy o czymś kompletnie odrealnionym) obejmuje jakiś ułamek czyjegoś życia i mówi coś o tym życiu. Historii mogło by nie być? Ale co tu dużo tłumaczyć - historia w Irlandczyku jednak oparta jest, z pewną umownością, na faktach. Scorsese przekuwa ja w narrację filmową.
Zaintrygował Cię sposobem opowiadania tej historii, czy powiało nudą i czekałaś napisów końcowych, "bo to Scorsese i pasuje.."?
Jak najbardziej zaintrygował. Dzisiaj przy nawet zwyczajnym czasie trwania wyzwaniem jest nie zanudzić widza, ale całe szczęście Scorsese miał wystarczająco materiału, którym budował relacje pomiędzy postaciami, solidny warsztat, świetnych aktorów, jak zwykle precyzyjny montaż. Każda interakcja między główną trójką warta żyłę złota. Przy czym można załapać się na niezłą lekcję historii.
Natomiast mnie zanudził, i to nieprawdopodobnie. Długość filmu sama w sobie przy objętości fabuły to jest kryminał, a jeden grymas de Niro tak oklepany, że az zęby bolą. Trik z komputerowym odmłodzeniem żenujący, bo "młody" de Niro porusza się z gracją łamagi przynajmniej na rencie, i to powód do uśmiechu politowania, a nie ekscytacji, bo jest to słabiutkie. W sposobie komponowania przekazu widać już lata, bo Scorsese robi to właśnie z gracją emeryta, wolno, wolno, wolniej... Rozmemłany jak bebiko, jedzie na nazwiskach, co widzi średnio inteligentny szympans. Wartość artystyczna to nie są Himalaje, nie oszukujmy się, a znowu utopią go w Oscarach.
Mi się bardzo podobało, podobała mi się treść, film mnie zajął. Ale jednocześnie robiłam robótki ręczne i myślę, że bez częściowo zajętej uwagi czymś innym film może rzeczywiście być nużący, czyli jeśli poświęci się na niego pełnię skupienia.
oppserwator to po prostu nie jest dla ciebie film..To jest film z psychologią postaci.On jest dla ciebie za trudny.
Dziecko drogie - studiowałem psychologię i produkcję filmową. Dziękuję, dobranoc.
Przestrzeliłeś karnego i przyznałeś się ze jesteś zawodowym piłkarzem.Inteligencji to ty nie studiowałeś synku.
Ty - duża litera na początku, niesympatyczny kolego / koleżanko czego uczą w podstawówce, a " Irlandczyk" to gniot dla frajerów z kółka wzajemnej adoracji i lizania się po fiutach. Gdyby reżyserem był Vega, to byłby polew jak stąd do Iowa z odmłodzonego starego pierdziela, który ledwo chodzi o własnych siłach, a udaje karatekę i gangsta. Tyle; pozdrawiam ze świata bez okularów hipokryzji i łatki "Scorsese. Genialne".
Film jest rzeczywiście słabiutki ale czy naprawde myślisz, że Ci ktorzy go wychwalają, robią to bo Scorsese, wielkim reżyserem jest? To by było chyba jeszcze słabsze. Zabrzmiało to sarkastycznie ale nie sarkazm miałam na celu.
Chodzi mi o to, że tego filmu ciężko bronić i chyba trzeba widzieć w nim coś wiecej oprócz nazwiska aby się tego podejmować .
Odbijając piłeczkę - skoro widzisz, że film jest słaby, to jak sądzisz, co go próbuje uratować przed linczem? Nie ma tam genialnych zdjęć, muzyki, akcji, kosmicznych kreacji aktorskich, fabuła banalna i przewidywalna, a tłumaczenie, że to kunszt budowania postaci i charakterów... Przecież to poziom etiudy zaliczeniowej na filmówce. Jak już wspomniałem - gdyby reżyserem był Vega, a odmłodzonym Karolak i Adamczyk, to... Wiadomo co.
No coż pobawie się w coś rodzaju adwokata diabła. Wszystko co napisałeś o tym czego w filmie nie ma to prawda ale co z ogólnym przekazem jaki widzi w tym filmie wiele osób: przemijaniem i trudnymi wyborami i konsekwencjami?
Końcówka została wydłużona aby pokazać jak wszechmocni mafijni bosowie są bezradni wobec biologii. Osamotniony Frank szuka rozpaczliwie szuka sensu w wierze.
Czy myślisz, że na tym polu film się odrobine broni?
vega nie ma nic do powiedzenia a jego świat rozgrywa się w jądrach a nie w sercu.O wódce szczelaninie i dziwkach ...Założe się ze ty też dużo pijesz masz niskie poczucie własnej wartości i stany lękowe.Dlatego jestes przemądrzały i agresywny.Nie bój sie .Ludzie są dobrzy.