I nie wiem dlaczego ale kibicowałam żeby Tom i Grace byli razem , może dlatego że przez niewielki czas byli szczęśliwi, bawili się, śmiali wraz córkami Grace. Pasowali do siebie , ale.... to tylko moje zdanie, polecam film, wart uwagi.
Faktycznie, pasowali nawet do siebie. Też im kibicowałem :) szkoda Sama, takie przeżycia na każdym odciskują piętno. Ważne jednak, że jego brat zaczął układać sobie powoli życie i wychodzić na prostą :)
Gdyby Tom i Grace zostali parą, a Sam umarł i nie wrócił, to film byłby zbyt "cukierkowy" i zupełnie inny. A tak otrzymaliśmy niezłe sceny niewoli Sama i cały ten jego chłód, nieobecność oraz furię po powrocie. "Bracia" na tym zyskali :)
Też coś w tym jest co piszesz.
Ale dalej twierdzę że chciałabym aby Tom i Grace byli razem.
Ale też uważam że ładna z nich byłaby para. I zastąpiłby znakomicie swojego brata w roli ojca.
Ale nadal twierdzę że film przez to jest ciekawszy :)
haha to samo pomysłałem, a brak możliwości edycji swoich postów to już chyba wszystkich męczy na tym portalu.
Polubiłam postać Toma, ale myślę, że dobrze się stało, iż ostatecznie Grace została z Samem. Małżeństwo polega także na trwaniu przy sobie w złych chwilach. Poza tym "miłość" pomiędzy Tomem a Grace nie była właściwie miłością. Byli bardziej przyjaciółmi, którzy pomagali sobie w trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli.